Geoblog.pl    minirtw    Podróże    mini RTW    Wyprawa do dzungli
Zwiń mapę
2009
27
lip

Wyprawa do dzungli

 
Meksyk
Meksyk, Palenque
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 57490 km
 
Drogę do Palenque, czyli według wielu najciekawszych prekolumbijskich ruin w Meksyku, postanowiliśmy podzielić na dwa etapy i urozmaicić kąpielą w wodospadach Agua Azul. Ku naszemu niezadowoleniu po czterogodzinnej przeprawie wyjątkowo śmierdzącym autobusem na miejscu, zamiast dzikiego zakątka przyrody zastaliśmy w pełni skomercjalizowaną atrakcję turystyczną wzdłuż której rozstawiły się stragany z wszelakiego rodzaju pamiątkami, napojami, owocami, tortillami i wiele, wiele innych. Turystów również sporo, co ciekawe przede wszystkim grubi i wyjątkowo bezgustni Meksykanie, którzy zjechali tu całymi rodzinami, rozsiedli się przy stolikach i zaczęli jeść. Bez końca.
Sam wodospad jest jednak bardzo ładny i składa się z wielu mniejszych kaskad, które spływają do małych oczek wodnych pełnych krystalicznej chłodnej wody i moczących się w nich Meksykanów. Pozazdrościliśmy im i znaleźliśmy swoje prawie prywatne jeziorko, gdzie walcząc z silnymi prądami nurzaliśmy się w jej chłodnej kipieli.
Druga część drogi do Palenque okazała się bardziej wyboista niż przypuszczaliśmy, gdyż zamiast oczekiwanego busika wsadzono nas na pakę tuk-tuka z drewnianymi ławkami, dopchano to wszystko kilkoma spoconymi Meksykami i w ten oto sposób popędziliśmy w kierunku dżungli. Zakwaterowaliśmy się w nietypowym miasteczku pośrodku tropikalnego lasu składającym się jedynie z kilku ośrodków dla backpackersów. Nie ma sklepów, nie ma dróg nie mas samochodów. Są za to wąskie leśne ścieżki, ogromne komary, koszmarny, lepki upał i wątpliwej czystości „cabanie”. Bez klimatyzacji, oczywiście.
Następnego dnia pomimo mocnego postanowienia nie udało nam się wstać wcześnie rano i szybko odczuliśmy tę słabość na własnej skórze. Gdy dotarliśmy do Palenque powietrze było tak gorące, wilgotne i lepkie, że aż szybko odechciało się nam zwiedzać. Szczególnie, że piękne prekolumbijskie ruiny bogato upstrzone były meksykańskim i zagranicznym turystą. Dlatego też temu urokliwemu miejscu poświęciliśmy mniej czasu, uwagi,. A przede wszystkim naszego serca niż na to zasługiwało.
Nazwa Palenque, czyli palisada nadali Hiszpanie i nie ma ona nic wspólnego z pierwotną nazwą Lakamha, czyli „wielka woda”. Pierwsi ludzie sprowadzili się w te okolice już około 100 roku p.n.e. W przeciągu tysiąca laty zbudowano tu potężne miasto, które następnie nie wiadomo z jakiej przyczyny, zostało opuszczone i dzięki ciepłemu klimatowi z dużą ilością opadów szybko zostało porośnięte dżunglą i takiej formie udało mu się skryć przed oczami konkwistadorów aż do 1746 roku, kiedy rdzenni myśliwi pokazali ruiny hiszpańskiemu misjonarzowi. Palenque zaczęło przyciągać różnorakich samozwańczych archeologów- dziwaków. Jeden z nich- Count de Waldeck- przez dwa lata mieszkał na nawet na szczycie jednej z piramid. Dopiero w połowie XX wieku odkryto słynną kryptę jednego z najpotężniejszych władców w Palenque- Pakala z jego szkieletem ozdobionym klejnotami i mozaikową, nefrytową maską pośmiertną, która przechowywana byłą w muzeum w Mexico City. Niestety ten bezcenny zabytek kultury został skradziony w 1985 roku i nigdy go nie odnaleziono.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (21)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (1)
DODAJ KOMENTARZ
asiaileszek
asiaileszek - 2009-08-07 22:10
Czyli wracamy do Meksyku…
Kolejny raz się okazuje, że nawet jak droga kiepska i towarzystwo tubylcze deczko nieświeże, to sam cel podóży zawsze rekompensuje te niedogodności.
Agua Azul wydaje się być stworzony do odpoczynku i kąpieli relaksacyjnych dla strudzonych wędrowców. Opis i zdjęcia świadczą, że było sympatycznie i podładowaliście akumulatory na dalszą drogę.
Kolejny cel wycieczki, Palenque, ze swoimi ruinami jest na liście dziedzictwa UNESCO, a to mówi samo za siebie i nie sposób, abyście tam nie zaglądnęli:-)
Martynka nie poskąpiła nam ciekawych informacji o tym miejscu, więc znów jesteśmy troszkę mądrzejsi…:-) ( tak zresztą, jak z każdym wpisem)
Zdjęcia, hmm…urocze, to jedno chyba Daniel znów „kazał zamieścić”…:)
 
 
minirtw
Daniel Drążkiewicz i Martyna Kołodziejska
zwiedził 8% świata (16 państw)
Zasoby: 107 wpisów107 267 komentarzy267 1375 zdjęć1375 1 plik multimedialny1
 
Moje podróże
31.01.2009 - 09.08.2009