Geoblog.pl    minirtw    Podróże    mini RTW    Malo e lelei z Auckland
Zwiń mapę
2009
23
cze

Malo e lelei z Auckland

 
Nowa Zelandia
Nowa Zelandia, Auckland
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 43655 km
 
Nasza przygoda z wyspami Pacyfiku rozpoczęła się już na lotnisku w Auckland. Jeszcze zanim doszliśmy do naszej bramki usłyszeliśmy śpiew… tongijskiej młodzieżowej drużyny rugby, która przez Nową Zelandię (!) wracała z turnieju w Japonii. Skąd wiedzieliśmy, że rugby? Nic prostszego: co czwarty zawodnik o kulach, co piąty z rozwalonym łukiem brwiowym. No, a oprócz tego mieli koszulki z napisem rugby :)
Wraz z nimi na wyspy wracała grupa 20 cheerleaderek, a musicie wiedzieć, że jedna tongijska cheerleaderka to jak naszych pięć. Na szczęście zaoszczędziły nam widoku siebie w typowych dla tych formacji strojach i przywdziały tradycyjne miejscowe szaty- znacznie bardziej odpowiednie dla ich gabarytów. Jak się później dowiedzieliśmy Królestwo Tonga zostało uznane przez WHO za kraj z największym na świecie odsetkiem osób otyłych, który wynosi aż 90 procent.
Ubiór reszty współpasażerów również nieco odbiegał od znanych nam standardów. Kobiety (wszystkie mocno przy kości) ubrane w długie powłóczyste spódnice i tuniki przepasane były plastikową, kwiecistą opaską, a na szyjach zawieszone miały plastikowe kwieciste girlandy. Niektóre poszły z modą o krok dalej i zamiast kwiatów na szyi zawiesiły cukierki.
Jeżeli chodzi o mężczyzn, to jedynie co drugi miał na sobie spodnie. Reszta paradowała w chustach: najczęściej czarna, dłuższa pod spodem, a na to coś na kształt słomianej przepaski na biodra. Najwięksi hardcorowcy natomiast w ogóle zrezygnowali z włókien na rzecz maty, którą się owinęli, a następnie przewiązali w pasie. W ten oto sposób powstała spódniczka. Powyżej pasa- pomiędzy brzuchem a tą matą powstawał natomiast podręczny schowek, w którym przechowywali portfele i paszporty.
Trasa naszego samolotu jest również nietypowa: leci tylko raz w tygodniu i jest niczym autobus. Jego celem jest Los Angeles, ale po drodze zatrzymuje się jeszcze na dwa razy: na Tonga i na Samoa.
Pierwsze wrażenia po przylocie? Przede wszystkim temperatura. Oczywiście zdecydowanie cieplej niż w NZ, ale szału nie ma, szczególnie, że przewodnik obiecywał nam tropiki. Noce są dość chłodne (trzeba zakładać bluzę), w dzień natomiast jest słonecznie, ale zimny oceaniczny wiatr wszystko studzi.
Królestwo Tonga- ostatnie w Polinezji jest na tyle ciekawe, że warto przytoczyć kilka danych statystycznych. Składa się ono z 4 archipelagów: Tongatapu, Ha’apai, Vava’u i Niuas. Jest zamieszkałe jedynie przez około 115 tysięcy ludzi, drugie tyle Tongijczyków żyje na emigracji, głównie oczywiście w NZ, Australii i USA. Powierzchnia państwa jest niewielka- jedynie około 750 km2, natomiast odległości pomiędzy wyspami znaczne, bo sięgające aż 900 kilometrów.
My wylądowaliśmy na Tongatapu- największej i niestety najmniej ciekawej pod względem przyrodniczym. Tu co prawda mieści się stolica państwa o wdzięcznej nazwie Nuku’alofa, ale dość łatwo można sobie wyobrazić stolicę stutysięcznego, biednego państwa: w samym centrum, w przydomowych ogródkach biegają kury, a nierzadko również dojrzeć można dorodną świnkę. Ogólnie, eufemistycznie rzecz ujmując, zastana rzeczywistość mija się z naszą wizją rajskiej wyspy, ale o tym przekonaliśmy się dopiero następnego dnia.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Komentarze (1)
DODAJ KOMENTARZ
asiaileszek
asiaileszek - 2009-07-02 23:26
Ale nam uciekiliście. Spróbujemy Was dogonić i nadrobić zaległości. Jeśli samolot na Tonga ląduje raz w tygodniu to sygnał, że tłoku i zbyt wielu turystów tam nie ma. Już wiemy, że rzeczywistość okaże się dość okrutna, ale jak inaczej mieliście się przekonać jak jest naprawdę na tej wyspie?
Podróżniczych doświadczeń nigdy dość:-)
 
 
minirtw
Daniel Drążkiewicz i Martyna Kołodziejska
zwiedził 8% świata (16 państw)
Zasoby: 107 wpisów107 267 komentarzy267 1375 zdjęć1375 1 plik multimedialny1
 
Moje podróże
31.01.2009 - 09.08.2009