Geoblog.pl    minirtw    Podróże    mini RTW    Australia Zoo
Zwiń mapę
2009
25
maj

Australia Zoo

 
Australia
Australia, Beerwah
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 38395 km
 
Jak zauważyliście do tej pory - pomimo najszczerszych chęci i ponagleń z różnych stron- nie udało nam się sfotografować żywego kangura. Mając jedynie tydzień do końca pobytu w Australii, postanowiliśmy nie ryzykować i odwiedzić niezwykłe zoo. Pomysłodawcą tego projektu był znany na całym świecie Łowca Krokodyli Steve Irwin, który zginął kilka lat temu ukłuty prosto w serce przez płaszczkę.
Zazwyczaj w do zoo pokazuje się przede wszystkim zwierzęta z odległych krańców świata. Tu bohaterami numer 1 są zwierzęta miejscowe: zarówno te, które pochodzą z tego niezwykłego po względem fauny kontynentu, jak również te, które zostały sprowadzone nań przez Europejczyków.
Do tej pierwszej grupy zalicza się oczywiście symbol Australii- kangur. Tak naprawdę są tu aż trzy gatunki kangura: szary, czerwony i mały kangurek zwany po angielsku walabi, po polsku nosi natomiast wdzięczną nazwę „walabia benetta” :). Zamieszkują one tutaj w ilości sztuk około 40 sporą, ogrodzoną, ale dostępną dla zwiedzających polankę. Otwieramy drzwi i znajdujemy się w niezwykłym świecie, gdzie oswojone z ludźmi, wyjątkowo przyjazne kangury same podchodzą do człowieka. Można je głaskać, karmić, i co najważniejsze fotografować :)
Kolejną gwiazdą dnia były oczywiście misie koala, które przez ponad 20 godzin na dobę śpią, a resztę czasu spędzają na jedzeniu eukaliptusa. Mieliśmy spore szczęście trafić na moment dostawy świeżej porcji liści, co skutecznie przebudziło całą tą śpiącą zgraję. Warto też zaznaczyć, że ilość godzin snu wynika nie z lenistwa tych sympatycznych miśków, a z ciężkostrawności i niskokaloryczności eukaliptusa. Z 600 istniejących gatunków tego drzewa koala jest w stanie strawić liście około 50 z nich, a tak naprawdę żywi się jedynie 12, niestety tymi, które rosną na dobrze nawodnionych terenach zajętych przez człowieka, co jak łatwo się domyślić populacji misi nie służy.
Oprócz tego widzieliśmy tak niesamowite stworzenia jak puszyste wombaty, malutkie diabły tasmańskie, olbrzymie i bardzo mało interaktywne emu oraz wyglądające jak skrzyżowanie psa i lisa dingo.
Sprowadzanie do Australii dzikich europejskich zwierząt to pasmo niepowodzeń. Przykładem mogą być króliki, które pozbawione naturalnego wroga zaczęły rozmnażać się na potęgę. Ówcześni Australijczycy wpadli więc na „genialny” pomysł i postanowili wpuścić do ekosystemu naturalnego wroga królików, czyli lisa. Ten jednak niezwłocznie zorientował się, że znacznie łatwiej niż na szybko pomykające szaraki zapolować jest na powolniejsze miejscowe zwierzęta. Tak więc nie tylko nie rozwiązał problemu królików, a jeszcze stał się dużym zagrożeniem.
Ciekawa jest również historia dzikich australijskich wielbłądów, których przodkowie odegrali niezwykle ważną rolę w poznawaniu tegoż kontynentu. Szacuje się, że gdyby nie afgańscy poganiacze wielbłądów ze swoimi zwierzętami, które świetni spisywały się jako środek lokomocji w outbacku, zbadanie wszystkich zakątków Australii zajęłoby około 50 lat dłużej. Wraz z postępem techniki wielbłądy zostały zastąpione samochodami terenowymi, stały się nieprzydatne, więc wypuszczono je na wolność i gonią olbrzymimi stadami po buszu. Szacuje się, że obecnie liczba mieszkających tu dzikich wielbłądów wynosi aż pół miliona i co pięć lat się podwaja.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (19)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (10)
DODAJ KOMENTARZ
BPE
BPE - 2009-05-28 08:27
zdjęcia zwierzaków urocze.....też bym sobie pokarmiła kangurka:-))
 
tonik
tonik - 2009-05-28 15:49
Siema! :)

Hehe - news o wielbłądach - fajna ciekawostka, człowiek się uczy całe życie :D.

A co do tego faceta którego zabiła płaszczka, to Carlos Mencia poświęcił mu kiedyś kawałek swego skeczu nt. tego dlaczego biali ludzie nie mogą jak reszta uciekać przed niebezpiecznymi zwierzakami, tylko za wszelką cenę chcą im włożyć głowę do paszczy lub palec w ... no własnie :D:D:D, a potem to się tak kończy :P, jak wrócicie do PL, to Wam puszczę ;).

Tymczasem have fun i dzięki za pobudke dzisiaj ;).

tonik :)
 
tonik
tonik - 2009-05-28 15:52
PS Rozpytajcie, czy ktoś wymieni małego goldena na wombata - sądzę, że tym drugim lepiej się dogadam i nie będzie chciał się bawić z każdym kejtrem którego spotkamy na spacerze :D:D:D. Jakby byli chetni, to dajcie im mój nr :P:)
 
OBSERWATOR
OBSERWATOR - 2009-05-28 21:29
Jestem wiernym czytelnikiem blogu sypkarola.geoblog wiec jak zobaczyłem w jej ulubionych podróznikach nowy wpis minirtw więc trafiłem na Wasz blog.
Jestem pod wrazeniem.
Od dzisiaj tez macie we mnie fana Waszej podrózy.
Serecznie pozdrawiam
 
mario.geoblog.pl
mario.geoblog.pl - 2009-05-28 22:59
Witajcie tez trafilem niedawno na Wasz blog, fotki i wyprawa sumer... chociaz jedno ale... prosze nie odbierajcie tego zle a tylko jako pytanko od kogok kto za Was trzyma oba kciuki w Waszej Super podrozy... mianowicie... czy troche nie przesadziliscie z kontrastem na fotkach ze zwierzakami... takie naturalne bylyby bardziej The Best
 
asiaileszek
asiaileszek - 2009-05-29 00:13
No nareszcie, są kangury!!!
Długo czekaliśmy, ale było warto. Przesympatyczne zdjęcia i jakże fotogeniczne zwierzątka. Przy tym doskonały, profesjonalny warsztat fotograficzny i świetne, sugestywne zbliżenia stanowią dodatkowy atut reportażu.
Odnosimy wrażenie, że wszystkie ssaki na zdjęciach są w siódmym niebie:-)
Martynka jak zwykle „odrobiła lekcje” i dostarczyła nam pokaźną dawkę wiedzy o australijskiej faunie oraz jej wpływie na dzieje kontynentu. Świetnie się to czyta…
A informacja o wielbłądach rzeczywiście zaskakująca, nigdy nie kojarzylismy ich z Australią…? No i wyglada na to, że zachowuję się jak króliki…hmm..
Tonik ma rację, ciągle dowiadujemy się czegoś nowego. Chwała Wam za to!
Czekamy na kolejne porcje równie ekscytujących opowieści.
Ściskamy mocno!
Ps już teraz wiemy jak wyglądają młode koralowce i tym bardziej dziękujemy za poprzednią ukladankę:-))) LAO

 
sypkarola
sypkarola - 2009-05-29 11:15
Pozdrowienia ze Slonecznego Wybrzeza:) Swietna trasa. Zycze powodzenia w wyprawie!
 
oboski
oboski - 2009-05-29 18:54
Czytam od początku, oglądam zdjęcia i mam wiele pytań ale zadam tylko jedno:
jaki numerek ma ta Alfa?
 
minirtw
minirtw - 2009-05-30 02:03
Witamy wszystkich ujawniających się Czytelników! Jest nam bardzo miło, że tyle osób towarzyszy nam w podróży.
Co do fotorgrafii- nasz aparat to Alfa 700 + CZ16-80 + Polar B+W i stąd tak kontrastowe i nasycone zdjęcia. Wrzucamy jpeg-i prosto z aparatu, gdzie kontrast ustawiony jest na +1 (z od -3 do + 3). Zdjęcia mamy również w formacie RAW (do obróbki po powrocie) i po szybkim sprawdzeniu na naszym 10-cio calowym ekraniku stwierdziliśmy, że różnica między RAW (kontrast 0) a jpeg (kontrast +1) jest znikoma- ten świat po prostu taki jest :) Ale na krytykę jesteśmy oczywiście otwarci :)
 
oboski
oboski - 2009-05-30 15:50
No właśnie...
Też mam od pół roku alfa 700 (+ CZ 16-105) i nadal się jej uczę. Ale przyznacie, że dużą zasługą barw jest jej matryca (dla tych co nie wiedzą: pierwsza w tej serii CMOS), nie zaprzeczam, że świat jest piękny ale barwy oddaje przewspaniale żeby nie mówić... barwniej - szczególnie przy słabym świetle. I też mam zamiar w przyszłości pokazać jej świat.
Życzę WIELU fantastycznych tematów i ujęć oraz oczywiście bezpiecznej podróży.
P.S. Podpisy pod zdjęciami dużo pomagają.
 
 
minirtw
Daniel Drążkiewicz i Martyna Kołodziejska
zwiedził 8% świata (16 państw)
Zasoby: 107 wpisów107 267 komentarzy267 1375 zdjęć1375 1 plik multimedialny1
 
Moje podróże
31.01.2009 - 09.08.2009