Chyba każdy kiedyś marzył, by pobawić się w Robinsona Crusoe, Nam, dzięki pomysłowości australijskiego rządu, taka szansa została dana. Za drobną opłatą zezwalają oni na biwakowanie na wielu wyspach Parku Narodowego Wysp Withsunday. Jedyny warunek: na raz maksymalnie mogą się tam znajdować cztery osoby. Tak więc przy odrobinie szczęścia można mieć całą bezludną wyspę tylko dla siebie, Jak dotrzeć na wyspę? Oczywiście wodną taksówką, która zawozi, a następnie w określony dzień odbiera śmiałków,
Nasza wersja Robinsona była jak to na nas przystało ciut bardziej „wypasiona”. Razem z nami pojechał namiot, krzesła, moskitiera, kuchenka gazowa i wiele innych niezbędnych rzeczy (jak na przykład laptop, dwa aparaty), które pomogły nam w przetrwaniu.
Jakkolwiek nasza wyspa zamiast pięknej, piaszczystej plaży zaoferowała nam jedynie sporą górkę usypaną z martwego koralowca, ale za to z cudnym widokiem i piękną pogodą, wiec nie narzekamy :)