Geoblog.pl    minirtw    Podróże    mini RTW    Miasto kościołów i kasyn
Zwiń mapę
2009
11
kwi

Miasto kościołów i kasyn

 
Makau
Makau, Macao
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 24948 km
 
Swoją przygodę z Makao rozpoczęliśmy od długiej, bo 17-godzinnej podróży pociągiem. Początkowo liczba ta nas przeraziła. W myślach snułam już czarne wizje nocy spędzonej w jednym przedziale z chrapiącym Chińczykiem w skarpetkach wątpliwej czystości, odchrząkającym i spluwającym co kwadrans na brudną podłogę. Znając jeszcze ich zamiłowanie do papierosów w mojej wizji pod sufitem (bo tylko te miejsca były dostępne) wiły się kłęby gęstego papierosowego dymu.
Jednak gdy zobaczyliśmy przedziały moje wizje szybko poszły w niepamięć: były to co najwyżej trzyletnie, nowoczesne i bardzo czyste wagony. Pościel śnieżnobiała, kuszetki wygodne, zakaz palenia- z bólem serca, ale o dziwo- respektowany. Tak więc zdecydowaną większość podróży przespaliśmy i przebiegła ona zaskakująco gładko.
O 10 rano wylądowaliśmy w Guangzhou, czyli dawnym Kantonie. Stąd ostatnie 200 kilometrów do przygranicznego miasta Zui Hai pokonać mieliśmy autobusem. Te odjeżdżały regularnie co godzinę, więc postanowiliśmy się nie spieszyć i korzystając z uprzejmości Starbucks’a w postaci darmowego Wi-Fi, pozałatwiać wszystkie najpilniejsze sprawy związane z kolejnym punktem naszego wyjazdu, czyli z Australią. To zajęło nam, bagatela, jedyne pięć godzin i w kierunku granicy wyruszyliśmy późnym popołudniem.
Z Makao historia podobna jest jak z Hongkongiem. Była to najstarsza europejska kolonia na kontynencie azjatyckim- Portugalczycy przybyli tu już w XVI wieku, wykorzystując ten obszar jako miejsce wymiany handlowej. Następnie dostali pozwolenie na osiedlenie się na tych terenach i tak się zadomowili, że Makao pozostało kolonią aż do 1999 r., kiedy to podobnie jak Hongkong stało się Specjalnym Rejonem Administracyjnym Chin. Tak więc aby dostać się do Makao (i Hongkongu), Chińczycy potrzebują specjalnego dokumentu na kształt paszportu, a kontrola graniczna jest szczegółowa i skrupulatna.
Makao jest rejonem dwujęzycznym- nazwy ulic, sklepów, obwieszczeń podane są zarówno po chińsku, jak i po portugalsku (bardzo praktyczne- nareszcie choć domyślamy się o co chodzi). Co ciekawe jednak potomkowie Portugalczyków stanowią jedynie 2% społeczeństwa i tylko oni posługują się tym językiem.
Makao ma również własną walutę o wdzięcznej nazwie pataka. Po Portugalczykach miasto odziedziczyło mnóstwo kościołów i europejski charakter zabudowy, dzięki czemu spacerując wąskimi uliczkami, czuliśmy się jakbyśmy znaleźli się w Lizbonie. Chińczycy natomiast zezwolili tu na rozwój hazardu, co uczyniło z miasta azjatyckie „Las Vegas”- jakkolwiek trudno sobie to wyobrazić, ale jeszcze bardziej tandetne i kiczowate niż oryginał.
Informacja turystyczna w Makao działa prężnie- po 5 minutach wyszliśmy zaopatrzeni w różnorakie broszury informacyjne i mapy z zaznaczoną trasą zwiedzania. W ramach tej trasy 25 punktów, w tym 8 kościołów. Wszystkie oczywiście są pozostałością po kolonialnej przeszłości i teraz, pięknie odrestaurowane, świecą pustkami. Oprócz tego obejrzeliśmy wiele innych budynków z tamtej epoki- senat, szkoły i place, a także dwie taoistyczne świątynie- tu tłum wiernych był zdecydowanie gęstszy. Jutro zobaczymy czy święta Wielkiej Nocy będą w stanie wypełnić kościoły katolickie.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (14)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (1)
DODAJ KOMENTARZ
asiaileszek
asiaileszek - 2009-04-12 21:14
Czy tam jeszcze grają w makao? Czy tylko nazwa została? Pewnie grają, ale w pokera. Hazard jest w końcu podstawą rozwoju gospodarczego tego regionu. Cwanie to KPCh wymysliła:-)
Sprawna informacja turystyczna też nie dziwi, co 3 mieszkaniec Makau pracuje w branży turystycznej i generalnie stawiaja oprócz hazardu na turystykę.
W sumie dobrze się stało, ze akurat na czas Świąt wylądowaliście na tym skrawku Azji, zawsze to troszkę Europy i jej tradycjii…
Dokumentacja fotograficzna też ukazuje znajome klimaty:-)
No i Wasze buźki ciągle niezmiennie uśmiechnięte!!!
Ciekawe co zobaczycie w kościołach w świąteczny Dzień?
 
 
minirtw
Daniel Drążkiewicz i Martyna Kołodziejska
zwiedził 8% świata (16 państw)
Zasoby: 107 wpisów107 267 komentarzy267 1375 zdjęć1375 1 plik multimedialny1
 
Moje podróże
31.01.2009 - 09.08.2009