Geoblog.pl    minirtw    Podróże    mini RTW    Chwała Francuzom!
Zwiń mapę
2009
21
mar

Chwała Francuzom!

 
Wietnam
Wietnam, Vinh Moc
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 19107 km
 
Nie spodziewałam się, że kiedykolwiek złożę deklarację jak w temacie dzisiejszego posta, w szczególności w kontekście kolonializmu, ale chwała Francuzom, że przez 60 lat swojej obecności na tych teraenach nauczyli tych „ryżojadów” piec chleb. Gdy po miesiącu ryżu i okropnego chleba tostowego zobaczyliśmy w piekarni wypieczone bochenki przyprószone mąką, ku ogromnemu zdziwieniu miejscowych wpadliśmy w euforię i spożyliśmy najlepszy od dwóch miesięcy posiłek: chleb i 7 up.
Wizowe ograniczenie czasowe wprowadziło niestety pewien rodzaj nerwowości w nasze zaznajamianie się z Wietnamem. Niestety robimy to po „łebkach”, podążając jak najszybciej ku północy, ale z nadzieją, że jeszcze kiedyś tu wrócimy i będziemy mogli dokładniej poznać ten kraj.
Dlatego też Hue, bardzo sympatycznie wyglądająca trzystutysięczna miejscowość została przez nas potraktowana po macoszemu jako punkt przerzutowy. Mieliśmy do wyboru: kolejne miasto lub słynne tunele dzięki którym Viet Minh pokonał Imperium Zła, czyli USA.
Tylko jak tam dotrzeć? Jest południe, następny autobus mamy o 18, a do tuneli jest 150 km w jedną stronę, czyli jak na wietnamskie warunki niewyobrażalnie dużo. Na szczęście pomocna okazała się pani z biura, w którym kupiliśmy bilet autobusowy i załatwiła nam podwózkę, czyli samochód z kierowcą. Impreza nie tania niestety, ale chyba jedyny możliwy sposób na dotarcie tam na czas. Nasz kierowca nie znał ani jednego słowa po angielsku i był z typu „żeby ten samochód kupić żona i dzieci musiały sprzedać po jednej nerce i jest to mój największy skarb”, więc szeroką pustą drogą jechał 60 km/h trąbiąc na wszystko co się rusza bądź też nie :) Gdy dwukrotnie w sposób migowo-łopatologiczny zwróciliśmy mu uwagę, że tunele są czynne tylko do 16 i chcielibyśmy być tam w miarę wcześnie, przyspieszył. Do 80 km/h. I ani kilometra szybciej!
Powojennych podziemnych tuneli w Wietnamie są dwa rodzaje: takie, które służyły jedynie do przemieszczania się oddziałów partyzanckich lub takie, które oprócz powyższej funkcji służyły również za schron, a nawet za miejsce do mieszkania dla miejscowej ludności. Tych pierwszych jest oczywiście zdecydowanie więcej, ale te drugie są większe i ciekawsze. I do tej drugiej kategorii zaliczają się tunele w Vinh Moc- przez ponad 6 lat zamieszkiwały je 64 rodziny, czyli ponad 300 osób. Była tu szkoła, kuchnia, sala spotkań, a nawet porodówka, w której na świat przyszło 17-cioro dzieci. Oprócz tego była to główna baza przerzutowa północ-południe. To tu właśnie komunistyczne bojówki odpoczywały przez 1-2 dni przed marszem na południe. Tego wszystkiego nie dowiedzieliśmy się od przydzielonego nam przewodnika, który znał 5 kluczowych słów po angielsku, tylko od przewodnika oprowadzającego następną grupę. I to właśnie on opowiedział nam historię dnia. Wiecie dlaczego Ho Chi Minh zmarł w 1969 roku? Nie dlatego, że miał już 79 lat i był mocno schorowany, tylko dlatego, że on bardzo kochał swój naród i jak zobaczył, jak źli Amerykanie mordują wietnamskich starców, kobiety i dzieci, to się tym tak strasznie zmartwił, że zmarł. Nie, że chciałabym za wszelką cenę bronić Amerykanów, ale tak jednostronne pokazywanie historii: Wietnamczycy dobrzy/Amerykanie źli, powoduje automatyczny opór.
W podziemnych korytarzach, których są trzy kondygnacje, najniższa 25 metrów pod ziemią, co ciekawe było bardzo dużo powietrza. Przestrzeni natomiast zdecydowanie mniej- jako że budowane dla Azjatów, w najwyższych miejscach ich wysokość dochodziła do 1,80 m. Po bokach natomiast małe norki, które służyły jako pomieszczenia mieszkalne, teraz wypełnione kiczowatymi postaciami ludzi, którzy w tych ciemnościach mogą przyprawić o zawał serca.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (7)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (6)
DODAJ KOMENTARZ
Ania
Ania - 2009-03-23 21:28
Hmm zadziwia mnie tu oburzenie co do wzorowej prędkości waszego szofera, po tym jak Daniel wyzywał Marcina od piratów drogowych;) a mówią że to kobieta zmienną jest;D a swoją drogą niesamowite jak tamci ludzie mogli tyle czasu żyć w tych jaskiniach, zduszeni i w ciemnościach... Pozdrowienia:)
 
asiaileszek
asiaileszek - 2009-03-23 23:47
Już widzę Wasze oczy gdy zobaczyliście ten bochen chleba:-)
Na co dzień nie przywiązujemy do tego wagi, szacunek przychodzi gdy go brakuje…
Rzeczywiście, ten Wietnam w końcowej fazie robi się nerwowy, miejmy nadzieję, że skończy się to optymistycznie. Nie dziwię się waszej determinacji aby dotrzeć do tych schronów. To co opisujecie i pokazujecie na zdjęciach brzmi niesamowicie. Nasunęło mi się porównanie z metrem w Moskwie, też strasznie głębokie i też pełniło rolę schronu…W sumie przed tymi samymi bombami..
Co do opinii Martynki o sposobie pokazywania historii, to uważam, że jednak Amerykanie byli agresorami i trudno sie Wietnamcom dziwić...
Ok, cel US był może i szczytny, czyli ochrona Indochin przed zalewem komunizmu, ale fakt pozostaje faktem…
Wietnam i komuniści wojnę niby wygrali, tym się szczycą i stąd kult Ho Chi Minha, z drugiej strony mają świadomość (ale milczą), że stracili szansę na rozwój i dobrobyt – i to pięknie zauważyliście w kolejnych opisach wietnamskiej rzeczywistości.
Fajna lekcja historii i mozliwość refleksji, która bez Waszej ciekawości świata i ludzi pewnie nigdy by się nie przydarzyła:-)
Dzięki!
 
wojtektychy
wojtektychy - 2009-03-24 09:22
my tez z pasja czytamy i coraz bardziej tupiemy nozkami bo nasz wyjazd dopiero z 6 tygodni ,pozdrawiamy
 
tonik
tonik - 2009-03-24 09:46
Uwielbiam Stanleya Kubricka, przedewszstkim za "Lśnienie", ale także za "Pełny magazynek" ("Full Metal Jacket"). Fantastyczny film z 1987 o wojnie w Wietnamie, jej okrucieństwie, absurdach i wyborach jakie stawiała przed wciśniętymi w tryby machiny US ARMY młodziutkimi żołnierzami. Odkąd widziałem ten film wojna w Wietnamie zawsze przewija mi się w jednej scenie, gdzie ekipa wojskowej kroniki filmowej idzie pochylona wśród odpoczywających żołnieży na totalnym pobojowisku, a w tle gra piosenka The Trashmen "Surfin' Bird". Polecam... ;)

Scena o której piszę - http://www.youtube.com/watch?v=OLUzeNyrY1w&feature=related niestey jakośc jest bardzo słaba.

Pozdrawiam

t:)
 
tonik
tonik - 2009-03-24 09:50
PS Zdjęcie motocykla - genialne!!! Daniel, kiedy wrócisz wyślij je do Auto Świata, mają tam specjalną rubryke na takie foty z podróży - jestem pewien, że wygrasz jakąś nagrodę!!!
 
minirtw
minirtw - 2009-03-26 03:57
No cóż jeżeli chodzi o wojnę amerykańsko-wietnamską to jest to tutaj jeszcze ciągle bardzo aktualny temat.
Zapomniałam wspomnieć, że okolice Vinh Moc zostały w trakcie działań wojennych zrównane z ziemią. Natomiast tunele pozostały nienaruszone, gdyż oprócz wielu, wielu innych bomb spadła na nie tylko jedna, która mogłaby je zniszczyć- bomba świdrująca, ale ta okazała się niewypałem i Wietnamczycy wykorzystali wykopany przez nią tunel jako szyb powietrzny.
Zgadzamy się, że to Amerykanie byli agresorami, ale cel, jak wspomniał tata Daniela, mieli szczytny i przez całkowite negowanie sensu tej wojny okazuje się, że tysiące młodych Amerykanów zginęło na próżno. Obiektywnie rzecz biorąc równie bezsensowne było Powstanie Warszawskie, a jednak odbieranie sensu złożonej tam ofierze tysięcy istnień nie przychodzi nam dzisiaj nawet przez myśl. A Amerykanom- tak. Stojąc w kolejce za amerykańską wycieczką byliśmy świadkami rozmowy wietnamskiego przewodnika z kilkoma starszymi amerykańskimi paniami. kiedy przewodnik powiedział z dumą, że Viet-Cong zestrzelił 23 amerykańskie bombowce B-52, te z nieukrywanym zachwytem odrzekły: cóż za odwaga, wspaniale! Bez komentarza.
 
 
minirtw
Daniel Drążkiewicz i Martyna Kołodziejska
zwiedził 8% świata (16 państw)
Zasoby: 107 wpisów107 267 komentarzy267 1375 zdjęć1375 1 plik multimedialny1
 
Moje podróże
31.01.2009 - 09.08.2009