Geoblog.pl    minirtw    Podróże    mini RTW    Na tropie pól ryżowych
Zwiń mapę
2009
16
mar

Na tropie pól ryżowych

 
Wietnam
Wietnam, Mỹ Tho
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 18153 km
 
Przeszkolenie Daniela w kwestii jazdy na motorze odbywa się w tempie błyskawicznym. Dopiero co (jego pierwsza jazda w życiu) opanował jazdę automatycznym skuterkiem, a tutaj życie już stawiło przed nim kolejne wyzwanie. Przyglądając się skuterkom na wynajem w Sajgonie, zastanawialiśmy się jaki powinniśmy wybrać w My Tho: a że automatyczny, z przedłużanym siedzeniem, z koszyczkiem z przodu na plecak…
Jak się potem okazało wypożyczalni brak i trzeba brać co dają, czyli motor kuzyna… Motor był stary, pół-automatyczny, z zepsutą skrzynią biegów, ale co najważniejsze- jechał. Zaopatrzeni w podobno bardzo dobrą mapę wyruszyliśmy w nieznane w poszukiwaniu pól ryżowych. W końcu Wietnam to drugi największy eksporter ryżu na świecie, a delta Mekongu to prawdziwe ryżowe zagłębie. Może jakaś inna część tej delty, bo niewielkie pola, które my znaleźliśmy pewnie z trudem są w stanie wyżywić rodzinę właściciela.
Niespiesznie jeździliśmy przez wiejskie tereny, obserwując toczące się wokół życie: ryżowe żniwa, a to znowu kobieta robiąca pranie w rzece…
Co ciekawe władze Wietnamu nie planują wejścia samochodów jako ogólnodostępnego środka transportu- drogi na wsi mają szerokość, uwaga: 30 cm! Manewrowanie motocyklem po labiryncie tak wąskich ścieżek było zadaniem niezwykle trudnym, w naszym przypadku za trudnym i dzięki temu mieliśmy okazję poznać wietnamskie rowy bardzo dogłębnie i to dwukrotnie. Tak po prawdzie to zwiedzaniu rowów oddawał się tylko Daniel, gdyż u mnie za każdym razem włączał się instynkt samozachowawczy i korzystając z właściwości tylnego siedzenia, katapultowałam się w tuż przed infiltracją wietnamskiej zieleniny. Nie obyło się bez ran- Daniel oparzył sobie lewą łydkę o silnik i zdarł prawe kolano. O zranionej męskiej dumie nie wspomnę… Tak więc oberwało mi się za to, że stoję jak wcześniej mi przykazał. No, może nadprogramowo tylko dokumentowałam miejsce katastrof :)
Nie bacząc na odniesione rany ruszyliśmy w dalszą drogę, jednak po parunastu minutach stwierdziliśmy, że wystarczy nam już wietnamskiej wsi i postanowiliśmy ruszyć w dalszą drogę.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (12)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (1)
DODAJ KOMENTARZ
asiaileszek
asiaileszek - 2009-03-18 22:12
A nam się bardzo podoba ten sielski nastrój wietnamskiej wsi, taki naturalny, spokojny, bez wieżowców, tłumu turystów i zgiełku miasta…Opis i zdjęcia świetnie oddają klimat tej prowincji.
Daniel ma taki fajny kask…też bym chciał taki…, a „gleba” przy dwóch kółkach – rzecz normalna. Szczególnie gdy trzeba zachować równowagę na takich wąskich ścieżkach…Nie ma się czym przejmować a rana się zagoi. Będziesz mógł się pochwalić wśród bikersów piękna blizną...a „plecaczek” oczywiście wykazał się dużym sprytem…:-)
Byłoby gorzej gdyby styk ciał nastąpił z asfaltem...Nie życzę!
Jeźdźmy dalej…
 
 
minirtw
Daniel Drążkiewicz i Martyna Kołodziejska
zwiedził 8% świata (16 państw)
Zasoby: 107 wpisów107 267 komentarzy267 1375 zdjęć1375 1 plik multimedialny1
 
Moje podróże
31.01.2009 - 09.08.2009