Geoblog.pl    minirtw    Podróże    mini RTW    Polak potrafi
Zwiń mapę
2009
12
mar

Polak potrafi

 
Singapur
Singapur, Singapore
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 17001 km
 
No dobra, przyznamy się! Dzień jak każdy tranzytowy, do ciekawych nie należał, ale nie mogliśmy się powstrzymać od zaznaczenia jego na geoblogu, by zaliczono nam kolejne kilometry :)
Przejazd z Chiang Mai do Wietnamu zajął nam w sumie 48 godzin. Sporo, ale w większości jest to nasza wina, gdyż tak zaplanowaliśmy loty, by być nie mniej niż 5 a nie więcej niż 24 godziny w Singapurze i dzięki temu móc skorzystać z darmowych wycieczek. Tak więc po nocy w autokarze do Bangkoku czekała nas noc na lotnisku. Przygotowani byliśmy nieźle: w podręcznym bagażu śpiwór, szczoteczki do zębów, ręczniczek i … nasze super-materacyki. Tylko gdzie je rozłożyć? Tak spać przy wszystkich? Niby są takie miejsca z kozetkami, ale ciągle tam koś się kręci…
Ruszyliśmy więc na poszukiwania zacisznego kąta na jednym z największych lotnisk świata. I znaleźliśmy! Uwaga: pokoik dla matek karmiących piersią :D Czyli specjalne pomieszczenie (jacy ci Singapurczycy zmyślni) o wymiarach 2x2 z fotelem do karmienia i drzwiami na zamek, co w momencie posiadania przy sobie dwóch aparatów, laptopa i 1000 dolarów było czymś bardzo pożądanym. Jako że pomieszczeń takich były 3, a matek karmiących w okolicy 0, pomyśleliśmy, że się nie obrażą jak sobie jedno na kilka godzin pożyczymy. Co prawda napis na drzwiach stwierdzał, że z pomieszczenia nikt inny oprócz matek korzystać nie może, ale udaliśmy, że go nie zauważyliśmy… No i mieliśmy plan B: w razie nakrycia nas przez np. panie sprzątaczki Daniel miał się rzucić do mojej piersi i udawać przerośniętego niemowlaka :)
Na szczęście noc minęła spokojnie i rano zapisaliśmy się na wycieczkę po Singapurze, która niestety okazała się mocno średnią- była bardzo krótka, a pani przewodnik z właściwą Singapurczykom skrupulatnością co 10 minut podkreślała jakie to piękne miasto i że warto tu przyjechać jeszcze raz- tym razem na dłużej- co najmniej 7 dni.
Tym oto sposobem nasz genialny plan okazał się być mniej genialny niż przypuszczaliśmy. Ale przynajmniej internet na lotnisku był za darmo…
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Komentarze (1)
DODAJ KOMENTARZ
asiaileszek
asiaileszek - 2009-03-14 22:57
No dobra, też się przyznajemy! Kolejny, ale jak każdy dzien remontu do ciekawych nie należał, ale nie moglismy się powstrzymać od dodania naszego komentarza do Waszego wpisu aby zaliczono nam koleje „3 grosze” :-)))
Przezabawna historia z tym noclegiem. Wasze drobiazgowe przygotowania w zakresie koczowania, gdzie bozia da okazały się trafione. Myślę, że z planem B byłby jednak kłopot:-) Dobrze, że nie był konieczny…chociaż kto wie, czy nie ćwiczyliście tego wariantu... tak na wszelki wypadek, oczywiście:-)))
Darmowa wycieczka po Singapurze nie mogła inaczej wygladać biorąc pod uwagę, że głównym zajęciem w Azji jest robienie geschäftu na turystach…
Wszechobecny internet zaś popieramy i za to lubimy lotnisko w Singapurze!!!
Lecimy dalej?

 
 
minirtw
Daniel Drążkiewicz i Martyna Kołodziejska
zwiedził 8% świata (16 państw)
Zasoby: 107 wpisów107 267 komentarzy267 1375 zdjęć1375 1 plik multimedialny1
 
Moje podróże
31.01.2009 - 09.08.2009