Z trekkingu po okolicznych lasach deszczowych wyszła nam leniwa wycieczka po plantacjach herbaty. A to wszystko za sprawą burzy mózgów jaka o 7:00 nawiedziła nasz pokój. Jeżeli chcemy jechać do Taman Negara, czyli parku narodowego porośniętego jedną z najstarszych dżungli na świecie (podobno liczy sobie 130 milionów lat), to po co nam jeszcze trekking po miejscowym „zwykłym” lesie tropikalnym, szczególnie, że taka wycieczka do tanich nie należy. Uspokoiwszy swe sumienie każde z nas obróciło się na drugi bok i oddało jeszcze godzinnemu błogiemu lenistwu.
Od pani recepcjonistki dowiedzieliśmy się, że na plantacje herbaty najlepiej dostać się miejscowym autobusem, który za pół godziny odjeżdża z dworca. Dobra nasza! Wcześniej jednak musieliśmy przeprowadzić akcję pod kryptonimem „opchnij starego dolara”, czyli wymienić pieniądze. Cała trudność polega na tym, że z Polski wzięliśmy w większości stare banknoty studolarowe, nie wiedząc, że z ich wymianą może być kłopot- w końcu dolar to dolar. I żyliśmy w tej błogiej nieświadomości dopóki pieniądze wymieniałam ja- chyba po prostu blondynce bali się odmówić. Z blondynem już tacy wrażliwi nie byli i Danielowi udało się wymienić pieniądze dopiero w banku, po wylegitymowaniu i wcześniejszym odwiedzeniu czterech kantorów i dwóch banków. Także tu, w Tanah Rata, zostałam oddelegowana jako bardziej przysposobiona do przeprowadzenia tej newralgicznej operacji. Pan w kantorze był ogólnie bardzo niezadowolony: co się zamlaskał, nasapał, naoglądał tę stówę, aż w końcu od niechcenia rzucił sakramentalne OK.
Z wymienioną gotówką mogliśmy ruszyć na plantację położoną osiem kilometrów dalej. Na dworcu autobusowym udaliśmy się do biura podróży, czyli do biurka rozstawionego na peronie, przy którym wiekowy Chińczyk- nasz agent podróży, sprzedał nam bilety na minibusika do dżungli na jutrzejszy dzień.
Gdy Chińczyk wydawał nam resztę podjechał lokalny autobus pamiętający lata sześćdziesiąte. Oczywiście rozsiedliśmy się na pierwszym fotelu, tuz za silnikiem, aby w oparach ropy i w ogłuszającym ryku podziwiać górskie krajobrazy. Starsi Czytelnicy pewnie wiedzą o czym mówimy, młodsi niech żałują :)
Dzień minął nam spokojnie i leniwie pomiędzy zielonymi pagórkami. Mamy nadzieję, że jutrzejszy będzie bardziej emocjonujący.