Geoblog.pl    minirtw    Podróże    mini RTW    Thaipusam, czyli odlotowa procesja po hindusku
Zwiń mapę
2009
08
lut

Thaipusam, czyli odlotowa procesja po hindusku

 
Malezja
Malezja, Kuala Lumpur
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 12355 km
 
Mieliśmy wyjątkowe szczęście, gdyż udało nam się być w Kuala Lumpur w dniach największego święta hinduskiego w ciągu roku. Milion osób (czy widzieliście kiedyś na raz milion osób?) na niedużej przestrzeni, w 35-cio stopniowym upale próbuje się wejść po 272 schodach do jaskiń Bathu, w których znajdują się świątynie jakiegoś bożka. Jakiego? Niestety nie udało nam się ustalić, gdyż nasz przewodnik na temat milczy, a z Inetnetem jest krucho.
Gdyby w tym święcie chodziło tylko o milion osób kroczących po schodach, to nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego. Rzecz w tym, że część z nich ciągnie za sobą karoce z ołtarzami. Jak ciągnie? Na hakach wbitych w plecy… Inni znowu dźwigają kilkunastokilowe ołtarze na swych barkach i żeby nie odstawać od poprzednich, przekłuwają sobie policzki. Tak to już działa psychologia tłumu, że jeden zakasuje całą resztę: i na haczykach wbitych w plecy „leciał” ku świątyni. Hindusi wierzą, że uczestnicy podczas procesji pogrążają się w transie, z którego budzą się następnego dnia bez żadnych obrażeń. Aby wierzenia przekłuć w rzeczywistość uczestnicy co chwila popalali rożnego rodzaju zioła :)
A wokoło trwał jarmark, pełno stoisk z jedzeniem, piciem i kiczowatymi pamiątkami. Na każdym stoisku rozkręcona na cały regulator muzyka, oczywiście na każdym inna.
Po trzech godzinach uznaliśmy, że mamy już dosyć przepoconych hinduskich tłumów na haju. Czas wrócić do swojego świata, więc poszliśmy ochłonąć w Starbucks’ie :)
Niestety nowe kulturowe przeżycia wywarły na mnie bolesne piętno w postaci spalonych ramion, więc gdy Daniel poleciał z obiektywem łapać motyle w kualalumpurskim ogrodzie botanicznym ( czy będziemy musieli zobaczyć wszystkie ogrody botaniczne po drodze?) postanowiłam czekać na niego wiernie w klimatyzowanym pomieszczeniu.
Wieczorem nasi gospodarze ugościli nas pysznym winem i kolacją, którą zgodnie ze swoją tradycją zjedli rękoma, a właściwie prawą ręką, gdyż druga służy do obsługi drugiego końca przewodu pokarmowego. A nam, ciesząc się jacy to są postępowi podali widelec i łyżkę. Próbowaliście kiedyś pokroić baraninę łyżką? Najpierw zdębieliśmy, ale nie chcąc sprawiać im przykrości z pokerową miną walczyliśmy z kawałkami mięsa. Po chwili, gdy czułam, że kotlet zaraz wyląduje na środku stołu, postanowiliśmy zaryzykować foux pas i jednak poprosić o nóż. Uff co za ulga, kontrola nad talerzem została odzyskana :)
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (12)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (2)
DODAJ KOMENTARZ
Tadeusz
Tadeusz - 2009-02-09 13:44
Pozdrowienia ze Szczecina. Dziadek Tadeusz
 
asiaileszek
asiaileszek - 2009-02-09 20:07
Rzeczywiście byliście świadkami niezwykłego wydarzenia. Myślę, ze więcej tu masochizmu niż świętowania. Doszukałem się szczegółów i dodam, że to hinduskie sanktuarium poświęcone jest Bogu Murugy. Główną świątynią jest jaskinia zwana Temple. A wierni proszą i dziękują, generalnie za wszystko…
Thaipusam został zakazany w Indiach ( ze wzgledu na zbyt brutalne), ale wyznawcy przenieśli je m.in. do Malezji. Twardzi są!
Ciekawe, czy w Polsce byłoby to możliwe, gdyby znalazł sie jakiś duchowy przywódca, zdolny do takiego pobudzenia wiernych…a może jest, tylko odbywa się to w bardziej cywilizowanej formie…?

Ogrody botaniczne to chyba specjalność tamtego regionu, więc Martynka musi uzbroić się w cierpliwość, bo Daniel z aparatem rzeczywiście nie odpuści. To taka trochę jego “religia” więc nie ma co się dziwić..:-)

Jak widac gospodarze, po raz kolejny, staneli na wysokości zadania. Musicie budzić sympatię, bo jak to inaczej wytłumaczyć? Chciałbym zobaczyć Waszą walkę z tym kawałkiem barana;;)))
Ważne, że w końcu wylądował w odpowiednim końcu przewodu pokarmowego ( świetnie to ujęłaś, Martynko)
Do następnego:-)
 
 
minirtw
Daniel Drążkiewicz i Martyna Kołodziejska
zwiedził 8% świata (16 państw)
Zasoby: 107 wpisów107 267 komentarzy267 1375 zdjęć1375 1 plik multimedialny1
 
Moje podróże
31.01.2009 - 09.08.2009