Geoblog.pl    minirtw    Podróże    mini RTW    Centrum NZ, prawie :)
Zwiń mapę
2009
12
cze

Centrum NZ, prawie :)

 
Nowa Zelandia
Nowa Zelandia, Nelson
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 42420 km
 
Nelson i położone około 100km na wschód Blenheim od dawna konkurują o miano najsłoneczniejszego miasta wyspy południowej. Nelson wygrało- podobno słońce świeci tu 363 dni w roku, ale nawet ten fakt nie był w stanie powstrzymać ciążącego nad nami pogodowego fatum i nas Nelson przywitało, a jakże, rzęsistym deszczem.
Nie warunki pogodowe były jednak powodem naszej wizyty w tych stronach, a zaproszenie otrzymane od Agnieszki i Brenta. Agnieszkę poznałam w dość nietypowy sposób, gdyż… wygooglowałam ją :) Szukając wiadomości o Tonga znalazłam jej wpisy i postanowiłam się skontaktować. Ku mojemu zaskoczeniu okazało się, że ta rodowita poznanianka za miłością przeniosła się na drugi koniec świata, do Nelson. Tak więc spotkałyśmy się, ale trochę później niż początkowo przypuszczałam.
Rozkoszując się ciepłem domowych pieleszy zwiedzaliśmy Nelson i park Narodowy im. Abla Tasmana.
Nelson to niewielkie, otoczone z dwóch stron górami nadmorskie miasteczko szczycące się mianem „centrum Nowej Zelandii”. Niesłusznie, gdyż w rzeczywistości punkt ten położony jest w trudnodostępnym miejscu, gdzieś w górach i to właśnie dlatego „geograficzny środek” przeniesiono na jedno ze wzgórz miasteczka.
Kolejną (według nas wątpliwą) atrakcją jest katedra w stylu Art Deco. Pomimo tego. Że budowano ją aż 47 lat nie zachwyca niczym szczególnym; jest niska, przysadzista, szara, nijaka.
Co innego widok ze wzgórz na Boulder Bank, czyli liczącą sobie ponad 13 kilometrów piaskową mierzeję, Za nią rozciąga się zatoka, a w pogodne dni można obserwować znajdujący się po drugiej stronie zatoki park narodowy,
Park zaliczany jest do najpiękniejszych na wyspie, słynie ze szmaragdowych wód, białych plaż i bujnej roślinności. W pogodne dni. Nam niestety trudno było dostrzec jego wyjątkowe piękno, gdyż przy aktualnej aurze wszystko przybrało beżowo-szare barwy, Dlatego też ze szlaku przewidzianego na trzy dni postanowiliśmy uszczknąć jedynie półtorej godziny marszu i po krótkim spacerze, przemoczeni, wróciliśmy, Niewątpliwą zaletą pogody w tym na co dzień zatłoczonym miejscu był na pewno brak turystów. Cały park mieliśmy niemalże dla siebie,
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (9)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (4)
DODAJ KOMENTARZ
asiaileszek
asiaileszek - 2009-06-20 00:10
No to wreszcie dotarlismy do Agi z Nelson! Znamy z grubsza historię tej znajomości i serdecznie pozdrawiamy Agę i Brenta. My, to znaczy LAO - Ola, Asia i Leszek.
Miło, że na drugim końcu świata jest ktoś kto wyczekiwał na naszych podróżników.
Jeśli przy tym znależliście się w samym centrum NZ, a wokół tak sympatyczne widoki to już jest powód do zadowolenia. Tylko ta pogoda sprzysięgła się przeciwko Wam…
Miejmy nadzieję, że dalej będzie lepiej...
Pewnie mieszkacie u Agi. Tylko jak teraz Daniel znosi sytuację w której nie może siegnąć ręką do lodówki…? Daje radę?
No i „jaskółka” prawie doskonała:-)
 
aga + brent
aga + brent - 2009-06-21 06:06
rozumiem, ze wizyta u nas, byla glowym celem podrozy do nz!! milo was poznac Ola, Ala i Leszek? pokrwienstwo rodzinnce czy koledzy i kolezanki ze szkolenej lawy, a moze z podworka? Tak strasznie chcialam pokazac Danielowi i Martynie jak pieknie jest w Richmond (dzielnica Nelson) ale jedyne co udalo nam pokazac to to, ze jak leje w Nelson to leje!! Generalnie swieci slonce 360 dni w roku....to juz trzeba miec pecha...no ale przynajmniej okazja jest do re-wizyty!! U nas drzwi zawsze otwarte.
dzis w Nelson wielkie wydarzenie....The Black Sticks (NZ hockey team) podejmowaly Indie w hokeju...na trawie....byly hymn i kiebaski i spory tlum...i piekne otoczenie ...sniezek na gorkach, a dziweczynki w krotkich spodniczkach - ;-)
ps. Daniel ogladales rygby wczoraj!!!
 
asiaileszek
asiaileszek - 2009-06-21 23:11
Droga Agnieszko i Brencie:-)
Leszek i Asia to rodzice Daniela a Ola to mama Martynki.
Wspólnie tworzymy silną grupę wspierającą naszych podrózników pod nazwą LAO.
Miło, że Wasze drzwi są zawsze uchylone dla przyjaciół z Polski.
Co tam pogoda, ważne, że w waszych sercach słońce świeci przez cały rok!
Pozdrawiamy!

 
aga + brent
aga + brent - 2009-06-22 09:01
Bardzo milo nam Panstwa poznac, oficjanie to w przyszlym roku ;-)
 
 
minirtw
Daniel Drążkiewicz i Martyna Kołodziejska
zwiedził 8% świata (16 państw)
Zasoby: 107 wpisów107 267 komentarzy267 1375 zdjęć1375 1 plik multimedialny1
 
Moje podróże
31.01.2009 - 09.08.2009