Geoblog.pl    minirtw    Podróże    mini RTW    Hanoi
Zwiń mapę
2009
23
mar

Hanoi

 
Wietnam
Wietnam, Hanoi
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 19572 km
 
Hanoi to dziwne miasto, brudne, wąskie, zapyziałe, w szczególności w porównaniu ze zdecydowanie bardziej kosmopolitycznym Sajgonem. Nie ma tu luksusowych domów handlowych ani szklanych biurowców, które tam są normą. W nagrodę za to mają w samym centrum miasta jezioro z wyspą i niesamowitą związaną z nim legendę. Wiele wieków temu, gdy Wietnamczycy nie mogli się wyzwolić spod panowania Chińczyków, na ziemię zeszyli bogowie i podarowali ich przyszłemu cesarzowi magiczny miecz, który poprowadził ich do zwycięstwa. Zaraz po tym jak wygrali z jeziora wypłynął potężny, złoty żółw i ukradł miecz cesarzowi. Według legendy w jeziorze ciągle żyją potomkowie tego żółwia (tylko, że już nie złote). Ostatnio takowego udało się sfotografować w 2000 roku. Teoria spiskowa głosi jednak, że w tak brudnej wodzie żadne zwierzę by nie przeżyło i władze miasta co jakiś czas poświęcają biedaka i wpuszczają tam dla podtrzymania legendy.
Społeczeństwo wietnamskie jest różne od naszych, europejskich pod jeszcze jednym względem. Jak na razie nie ma tu w ogóle mowy o jego starzeniu się. Ponad 80% społeczeństwa ma mniej niż 35 lat, a co dziesiąta kobieta jest w zaawansowanej ciąży, więc jak widać jak na razie zapaść demograficzna im nie grozi. Dlaczego akurat 35 lat? Jak łatwo się domyślić cezurą jest tu wojna. Co ciekawe państwo bardzo długo zachęcało do powiększania rodzin, teraz natomiast, od kilku lat promuje model 2+2.
Wydajność pracy i kreatywność to chyba dwa słowa, które w słowniku wietnamskim w ogóle nie występują. Przejeżdżając przez punkt poboru opłat na autostradzie najpierw podjeżdża się do jednego okienka, w którym panie (potrzebne są do tego dwie) sprzedają bilet, by po dwóch metrach w kolejnej budce kolejne dwie osoby tym razem mężczyźni przedarli go na pół. Podobne przykłady można mnożyć: wchodząc do świątyni literatury, czyli dawnego hanojskiego uniwersytetu dwie panie sprzedały nam bilet, następnie sprawdził go jeden pan i podał swojej koleżance do kontroli.
Wietnamczycy nie są również pomysłowi: gdy jeden z nich otworzy pewnego rodzaju biznes, zaraz obok pojawiają się dziesiątki podobnych. I tak możesz iść przez pół miasta w poszukiwaniu apteki, aż tu nagle na jednej ulicy spotkasz ich dziesięć, drzwi w drzwi. Podobnie jest na przykład ze sklepami spożywczymi: tu nabycie podstawowych produktów takich jak na przykład woda sprawia spore trudności. Nie ma tak ukochanej przez nas w Tajlandii sieci „7 eleven” a zapytani o supermarket Wietnamce pokazują sam rodem z PRL-u i to najczęściej bardzo, bardzo daleko.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (21)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (2)
DODAJ KOMENTARZ
asiaileszek
asiaileszek - 2009-03-25 19:15
Hej, to pewnie ostatki w Wietnamie…Mało sympatycznie wygląda ta stolica, może poza legendą o żółwiu…:-)
Ciekawe spostrzeżenie dotyczące rynku pracy. Jeszcze nie tak dawno identyczna sytuacja była w Polsce. To się nazywa ukryte bezrobocie. Tym się m.in. charakteryzują/wały kraje komunistyczne. Chleba od tego nie przybywa, a statystyki bezrobocia niziutkie. No i można powszechne zatrudnienie nazwać zdobyczą ustrojową. Pewne pozostałości tej formy zatrudnienia można jeszcze odnaleźć w wielu polskich urzędach…i nie dziwcie się, że „market” też z tamtej, dzięki Bogu minionej, epoki..:-)
Faktem natomiast jest, że na kolorowych obrazkach ( dzięki za dużą porcję) Hanoi wygląda ciekawiej…Tylko co robiliście w Centrum Stomatologii???

 
zig
zig - 2009-07-09 16:10
Witamy Was! Na waszego bloga trafilismy z sentymentu - wrocilismy kilka miesiecy temu z Azji, a juz za nia tesknimy. I ogolnie za podrozowaniem :) Musimy przyznac, ze bardzo milo i lekko sie czyta Waszego bloga - macie talent do pisania.

Ta sytuacja z praca wynika z komunizmu - jedna z jego idei jest 'praca dla kazdego'. A skoro rzad wietnamski jest tak dumny z komunizmu, to musza ta prace obywatelom zapewnic, nawet jesli ona polega na niczym.

Z tym iskaniem to niewiele sie pomyliliscie - oni sie w ten sposob delikatnie mowiac odwszawiaja. Penseta do reki i jazda! Sami to nieraz widzielismy w Wietnamie. Co dziwne - nie spotkalismy tego w zadnym innym azjatyckim kraju...

Pozdrawiamy i zyczymy udanej reszty podrozy!
 
 
minirtw
Daniel Drążkiewicz i Martyna Kołodziejska
zwiedził 8% świata (16 państw)
Zasoby: 107 wpisów107 267 komentarzy267 1375 zdjęć1375 1 plik multimedialny1
 
Moje podróże
31.01.2009 - 09.08.2009